A teraz o tym, co dzieje się u nas...a dzieje się dużo. Dwa dni temu dołączyły do naszego i tak licznego już grona czworo i dwunożnych przyjaciół kurczaczki po czubatkach dworskich. Są barwy kuropatwialnej. Wyglądają prześlicznie. A na dowód kilka zdjęć:
Z większego kurczaka (to ten z kilkoma piórkami na głowie) zrobiły sobie mamę i chowają się pod jej skrzydłami. Wszystkie zbijają się w jedną pierzasto-puchatą masę i tak przesypiają całą noc. Właściwie bardzo ciekawie jest obserwować te ptaki, zwłaszcza dla początkującego hodowcy.
Powiększyło nam się również kozie stadko o białego koziołka. Urodził się 3 dni temu. Niestety, mama nie chce go karmić, chociaż ma mleko. 5 razy dziennie biegamy na przemian do zagrody białych kóz, żeby nakarmić to maleństwo. Kozioł Anatol beczy i wpycha się do wiaty z małym Mo. Tak jest ciekaw, co się tam dzieje. To mały Momuś:
Z niepokojem też obserwujemy Ajdę, naszą najstarszą kózkę:
Powinna niedługo urodzić i choć jest to ciąża nieplanowana, jednak mimo wszystko się cieszymy. Martwimy się jedynie ze względu na jej wiek, bo jest to nasza najkochańsza kózka. Tatusiem byłby Anatol, kozioł alpejski górski, zatem mielibyśmy kolejną kózkę rasy barwnej uszlachetnionej.
Zwierzęta w naszym gospodarstwie to stare rodzime rasy polskie, z wyjątkiem kóz rasy barwnej uszlachetnionej. To oczywiście nasza polska rasa, ale w przeciwieństwie do pozostałych, które są odtwarzane, podlegają programowi odnowy genetycznej, ta jest stosunkowo młoda.
Aha! I jeszcze jedno. Nasze zwierzęta są u nas dożywotnio. Nie hodujemy ich na mięso, chociaż sami mięso jemy i lubimy.
Tyle o naszej zwierzęcej zagrodzie. Trochę się rozgadałam, ale lubię ten temat i naszą owczo-kozią trzódkę. Pominęłam ptaszyska.Te też lubię. Niedługo dorzucę zdjęcia naszych kogutów po czubatce dworskiej. Są pieknie wybarwione i wygląda na to, że będą z nich olbrzymy, ale najśmieszniejsze są chyba białoczuby. Chociaż nie! Dość na dziś, to juz temat na inny post.
W Psiej Farmie zrobiło się trochę luźniej. Co nie oznacza, że mamy dużo mniej pracy! Przy tak licznej zwierzęcej rodzinie zawsze jest mnóstwo zajęć.
Wczoraj dołączył do nas kot Filuś, przepiękny olbrzym. Jest bardzo łagodny. Na początku był trochę wystraszony, ale jest już ok:
Dziś przyjechał z daleka beagle Dolar, nasz stary, dobry znajomy. Wyglądało na to, że cieszy się, że nas widzi, takoż i my się cieszymy. Nastepni wczasowicze zapowiadają się liczniej od 1 sierpnia. Teraz trochę hotelowych zdjęć:
A oto inny nasz stały gość:
I...do następnego postu. Śpieszę teraz do naszych zajęć!